Notatnik Fana Starych Komputerów
 


Macintosh LC 475

Bajtek 5/95 - Domowa MAKówka

      Na zdominowanym przez pecety polskim rynku komputerowym, Macintoshe mają opinię bardzo drogich, specjalizowanych maszyn do składu publikacji i obróbki grafiki. Uważa się, że oprogramowanie użytkowe i gry dla Maca są trudno dostępne (czytaj: nie można ich dostać za bezcen na giełdzie). Komputer ten nie jest często spotykany w domach.
      W świecie, a szczególnie w Stanach Zjednoczonych, Macintoshe zyskały sobie znacznie większą popularność niż w Polsce. Korzysta się z nich w domach i biurach. Coraz więcej uczelni wyposaża pracownie komputerowe w "jabłuszka". Chwalone przede wszystkim za łatwość obsługi, są doskonałym narzędziem dla użytkowników, którzy cenią sobie wygodę i nie chcą mieć kłopotów z konfiguracją systemu.
      Zastanówmy się, na czym polega ten wielki fenomen Macintosha, ze osoby, które miały z nim dłuższy kontakt, zażarcie bronią jego zalet.
 
SPRZĘT
      Już od pierwszych modeli Macintoshe wyróżniały się estetycznym wyglądem. Nie inaczej jest w przypadku LC 475. Wąska niewysoka obudowa jednostki centralnej mieści się idealnie pod czternastocalowym monitorem. W przedniej ściance mieści się wlot 3,5" napędu dyskietek. Zdziwienie pecetowca może wzbudzić brak przycisków na frontowej ścianie komputera. Do wysuwania dyskietki ze stacji przycisk nie jest potrzebny, gdyż użytkownik wykonuje to wybierając opcję z menu na ekranie.
      W środku jednostki centralnej znajduje się płyta główna z procesorem Motorola 68040 i zegarem 25MHz. Do dwóch gniazd SIMM włożono kości pamięci - razem było jej 4MB. Gniazdo do instalacji 36MB RAM pozostawało nieobsadzone (a szkoda!, można by było poszaleć). W środku komputera znajdowała się stacja dysków Sony 3,5", mały głośniczek, dysk twardy (produkcji Apple) o pojemności 250MB, połączony z systemem za pomocą magistrali SCSI.
      Warto zwrócić uwagę, że SCSI - standard magistrali systemowej stosowany w komputerach Apple i wielu profesjonalnych urządzeniach zewnętrznych (streamery, skanery, drukarki laserowe). W świecie pecetów jest, ze względu na koszty, spotykany wyłącznie w dużych jednostkach, np. serwerach sieciowych.
      Mam wrażenie, że jedno wewnętrzne złącze PDS (wyjście szyny systemowej procesora) pozostawiono po to, aby móc określić LC 475 mianem "rozszerzalny". Wewnątrz jest jednak tak mało miejsca, że żadna rozsądna karta się nie zmieści. Wszystkie urządzenia dodatkowe dysk twardy, CD-ROM, streamer) muszą nadawać się do podłączenia na zewnątrz jednostki centralnej.
      Macintosh jest gotowy po pracy w lokalnej sieci AppleTalk bez żadnych przystawek. Wystarczy połączyć go kabelkiem z innymi "jabłuszkami".
      W komputerze zintegrowano kartę dźwiękową, odtwarzającą 8-bitowy dźwięk stereo z częstotliwością próbkowania do 22 kHz. Z tyłu wyprowadzone jest wyjście (mini-jack) do zewnętrznego wzmacniacza/słuchawek. Zdecydowanie polecam użycie jednego z tych dodatków, gdyż wewnętrzny głośniczek przypomina jakością odtwarzania niechlubny PC Speaker. Dźwięk można nagrywać tylko monofonicznie, z rozdzielczością 8 bitow (gniazdo mikrofonowe z tyłu).
      Macintosh-a wyposażono w klawiaturę. której układ usatysfakcjonuje maszynistkę - na odpowiednich klawiszach widnieją nasze narodowe znaki diakrytyczne. System operacyjny pozwala także na pracę z popularnym w pecetowym świecie układem programisty. Jakość klawiatury nie budzi zastrzeżeń, chociaż brak "kliku" trochę mi przeszkadzał. Jest to jednak rzecz gustu. Z boku klawiatury znajduje się gniazdo (Standard Apple Desktop Bus), gdzie podłącza się niezbędną w pracy mysz.
      Monitor z kineskopem typu Trinitron umożliwiał pracę w niezbyt oszałamiającej rozdzielczości - 640x480 punktów. Uzyskanie znaczące lepszych osiągów wiązałoby się jednak z utratą jakości i byłoby sprzeczne ze strategią firmy, która nakazuje, by ikony, czcionki i inne elementy graficzne Macintosha zachowywały takie same rozmiary bez względu na wielkość wyświetlacza. Oznacza to, że komputer tak dostosuje rozdzielczość ekranu na monitorze 15" by np. czcionka Roman 10 punktów miała taką samą wysokość jak na 14". Zgodnie z tendencjami proekologicznymi monitor jest zgodny ze standardem EuroStar, czyli automatycznie wyłącza się po określonym czasie (od 15 minut do 1 godziny) przestoju komputera.
      512KB szybkiej pamięci graficznej VRAM pozwala wyświetlić jednocześnie 256 kolorow. co powinno zadowolić domorosłych grafikow, graczy i zwykłych użytkowników.
      Jedna z powszechnych opinii na temat Apple głosi, że podzespoły do niego są drogie (rozszerzenie RAM o 4MB ok. 500 zł + VAT). Jeżeli po okresie gwarancyjnym coś się popsuje np. spali się płyta główna, padnie dysk twardy), to użytkownik nie musi kupować nowych części, tak jak to przeważnie jest w przypadku peceta, lecz, zgodnie z zapewnieniami serwisu, ma tę rzecz wymienianą na nową za ok. 10%-20% ich oryginalnej ceny. Popsuty podzespół wędruje do Stanów Zjednoczonych do naprawy.
      Muszę zmartwić potencjalnych użytkowników drukarek innej produkcji niż Appla. Brak jest w Macintoshu złącza Centronics, stosowanego w większości drukarek igłowych, atramentowych i tanich laserowych. Specjalne, dodatkowe urządzenie wraz z oprogramowaniem (ok. 100$) rozwiązuje problem, umożliwiając podłączenie ulubionego Epsona albo DeskJeta za pośrednictwem złącza RS422. Konkurencyjna cena najtańszej atramentowej drukarki Appla (ok. 900 zł + VAT) czyni to przedsięwzięcie raczej mało opłacalnym. Większość drukarek wyższej klasy (laserowe) ma możliwość pracy na magistrali SCSI, odpada więc problem z podłączaniem.
 
SYSTEM OPERACYJNY
      Pecetowcy nazywając Windows wspaniałym, wiodącym, łatwym w użyciu, graficznym systemem operacyjnym, zdają się odkrywać Amerykę. W rzeczywistości nie jest to system operacyjny, tylko nakładka na DOS, zaś jeżeli chodzi o intuicyjność użycia, to daleko mu do pierwowzoru. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że to właśnie Apple jako pierwszy zastosował na szeroką skalę w swoich produktach "okienkowy" system operacyjny. "Nawet moje małe dziecko, które nie umie jeszcze czytać, potrafi znaleźć sobie na tym komputerze grę i ją uruchomić!" często słyszy się od szczęśliwych tatusiów zafacynowanych w jednakowym stopniu swoimi pociechami, co Macintoshami. Idea, by był to komputer przeznaczony dla osób, które nie chcą, nie są w stanie, albo nie mają czasu nauczyć się jego systemowej obsługi, przyświecała twórcom Appla. Wzorcowa realizacja tego pomysłu sprawiła, że Macintosh stał się popularny zwłaszcza wśród osób, które nie mają ambicji bycia specjalistami od komputerów.
      W odróżnieniu od Windowsów (niech nam Apple wybaczy to porównanie) okienkowy system Maca jest uruchamiany od razu po włączeniu komputera. Jest to odczuwalne przede wszystkim przez osoby początkujące, którym opanowania podstaw DOSu (co to jest drzewiasta hierarchia katalogów, ścieżka systemowa, config.sys, win.ini, czy ośmioznakowe ograniczenie długości nazwy programów) sprawia wiele kłopotu. Z drugiej strony osoby doświadczone w obsłudze komputerów odczują prawdopodobnie to samo co ja, czyli znaczne ograniczenie kontroli nad systemem w porównaniu z pecetem. Przyznaję, że doznawałem dziwnego uczucia nie mając możliwości wpisania komend, podania nazw driverów, stworzenia własnego pliku autoexec.bat. Konfigurację komputera (klawiatura, mysz, monitor itp.) i systemu operacyjnego (czas, pamięć wirtualna, grupy użytkowników itp.) ustawia się w tablicach kontrolnych.
      W LC475 zainstalowano spolszczoną wersję Systemu 7.1, zajmującą po uruchomieniu ok. 2MB pamięci operacyjnej. Przetłumaczone hasła menu, treści okien dialogowych, czynią pierwszy kontakt i późniejszą pracę jeszcze łatwiejszymi. Polskie są również czcionki, przy czym warto zwrócić uwagę, że oparte są one o PostScript - profesjonalny język opisu grafiki. W Windows stosowane są czcionki TrueType, przez specjalistów uważane za rozwiązanie gorsze.
      Apple jest jedynym twórcą oprogramowania systemowego na swoje komputery. Od samego początku dbało użytkownika, ściśle określając wymogi dotyczące wyglądu i zachowania aplikacji (Common User Access) oraz udostępniając funkcje systemowe ułatwiające programowanie. Dzięki temu wszystkie aplikacje obsługuje się tak samo, niezależnie od tego, czy są to programy graficzne, telekomunikacyjne czy gry.
      Dodatkową korzyścią płynącą ze zintegrowania często używanych operacji (takich jak otwieranie okien, obsługa menu i okien dialogowych) w samym systemie operacyjnym (program wywołuje odpowiednią funkcję), jest zmniejszenie wielkości kodu programu. Co prawda w Windowsach zastosowano podobną technikę, ale różnica w rozmiarach programów jest znacząca. Cywilizacja na Maca zajmuje 1MB, identyczna na Windows - 7MB, Claris Works ma 3MB, analogiczny MS Works - 10MB!
      Potencjalni nabywcy Appla często myślą: "No dobrze, ja kupię Maca, a wszyscy moi znajomi posługują się pecetem. Co zrobię, gdy będę chciał przenieść pliki z peceta na Apple albo odwrotnie?". Konstruktorzy Maca przewidzieli taką potrzebę i wyposażyli komputer w system odczytu i zapisu dysków w formacie peceta. Większość programów użytkowych pozwała eksportować i importować dane w formacie Worda, WordPerfecta, WKS, DBF, a więc z przenoszeniem nie powinno być kłopotu. W najgorszym razie dokument można zapisać jako czysty plik ASCII. Jednak nawet osoby przesiadające się z peceta na Macintosha nie muszą obawiać się, że ich dotychczasowe doświadczenie w używaniu popularnych aplikacji pójdzie na marne. Nie muszą rezygnować z przyzwyczajeń, ponieważ wiele firm software'owych wypuściło wersje swoich programów na Maca. Microsoft oferuje Worda, Excela (również polska wersję), PowerPointa, FoxPro, Works, które w obsłudze różnią się w niewielu szczegółach od wersji dla Windows.
 
OPROGRAMOWANIE
      Macintosh nigdy nie miał problemów z dostępnością oprogramowania. Jak już wspomniałem, Apple od samego początku udostępniał dokładny opis funkcji systemowych i zachęcał do stosowania przyjaznego, spójnego interfejsu aplikacji. Taka strategia szybko zaowocowała obfitością programów - Macintosh stał się ulubionym komputerem grafików, dziennikarzy i nauczycieli.
      Pracując na LC475 z demonstracyjnymi wersjami popularnych programów, odniosłem wrażenie mniejszych możliwości w porównaniu z pecetem. Natomiast na Mac-u byłem w stanie pracować znacznie efektywniej. Wprawdzie do dyspozycji miałem tylko najpotrzebniejsze narzędzia, ale czułem, że długo analizowano, jakie będą mi rzeczywiście potrzebne i dokonano właściwego wyboru.
      Okienkowy system operacyjny świetnie sprawdza się w programach użytkowych, ale w grach o szybkiej akcji, wymagających animacji, zajmuje cenną pamięć (2MB) i utrudnia bezpośrednie operowanie np. na rejestrach karty graficznej.
      Dostępność gier dla komputerów Apple w Polsce jest niewielka. Pecet ma zdecydowanie szerszy i szybciej reagujący na potrzeby użytkowników rynek rozrywek, pomijając już nawet aspekt piracki. Nawet gry shareware'owe łatwiej znaleźć na peceta, a są to czasami naprawdę bardzo udane programy np. Heretic, Doom2, Descent, Jazz Jack Rabbit, LineWars itp.
      Ze skompletowaniem oprogramowania biurowego i narzędziowego dla LC475 nie będzie problemu, pod warunkiem, że dysponujemy wystarczającą ilością pieniędzy. Np. Microsoft Office 4.2 kosztuje 830 USD, Norton Utilities 3.1 176 USD. Ceny kształtują się na podobnym poziomie co dla peceta. Gorzej przedstawia się sprawa z programami produkcji polskiej. Wiele biur chętnie używałoby ich ze względu na cenę. Prosty edytor tekstów za mniej niż milion złotych, to atrakcyjna alternatywa dla dziesięć razy droższego angielskiego procesora tekstów, którego możliwości itak nie są wykorzystane. Niestety, w świecie Appla możliwość zakupu tanich programów biurowych, w dodatku po polsku, właściwie nie istnieje.
 
CLARIS WORKS I ANGELA
      Na szczęście, jakby odpowiadając na zarzut o słabej dostępności tanich, spolszczonych programów użytkowych, Apple dołącza bezpłatnie do każdego LC475 pakiet zintegrowany Claris Works. Jego katalogowa cena wynosi ok. 400$, a wkrótce (prawdopodobnie zanim ukaże się ten artykuł) dostępna będzie polska wersja.
      Claris Works składa się z edytora tekstów, bazy danych, arkusza kalkulacyjnego, programu telekomunikacyjnego, programu do tworzenia grafiki wektorowej i rastrowej. Całość działa szybko, pewnie i zaskakuje swoimi możliwościami, które, według mojego rozeznania, są większe niż Microsoft Works na peceta.
      Znając potrzeby małych firm, nie sądzę, by konieczne było coś więcej do prowadzenia bieżącej korespondencji, rejestru klientów, analizy danych handlowych, sporządzania ofert i druku faktur.
      Oprócz Claris Works, do każdego komputera LC475 dodawana jest Angela - słownik polsko-angielski i angielsko-polski, spełniający interesującą funkcję "zgrubnego tłumaczenia". Pisząc tekst (w jakimkolwiek edytorze) przenosimy fragment, który chcemy przetłumaczyć do Clipboardu (w nomenklaturze Appla to Wycinek) i uruchamiamy Angelę. Angela automatycznie wstawia tekst do swojego okna i proponuje tłumaczenia poszczególnych słów. Zaakceptowane przez nas odpowiedniki przenoszone są drugiego okna. Jak łatwo się domyślić rezultat nie jest rewelacyjny (brak jest np. odmiany), ale użycie Angeli może oszczędzić wertowania słowników.
 
SHAREWARE I DEMO
      Programy użytkowe to nie wszystko. LC 475 przeznaczony jest głównie do zastosowań domowych, więc 200 MB na dysku o pojemności 250 MB zajmują gry, prawdopodobnie przegrane z sharewarowego CD ROM-u. Niestety, przytłaczająca większość tych programów to wersje bardzo mocno okrojone. Dominują pasjanse, układanki logiczne, tetrisy, gry strategiczne. Poza nielicznymi wyjątkami, zamieszczone gry nie budzą entuzjazmu i nie chciałbym mieć ich w pełnej wersji. Żenujący poziom większości potwierdza tezę o trudnym dostępie do wartościowych programów rozrywkowych za rozsądną cenę.
      Interesujące propozycje wykorzystania Maca do celów edukacyjnych przedstawiają programy służące do nauczania matematyki na elementarnym (ułamki, tabliczka mnożenia, posługiwanie się kalkulatorem), a także nieco wyższym poziomie (równania algebraiczne, wykresy funkcji, układy równań). W zestawie znajdują się również aplikacje uczące alfabetu.
 
KUPIĆ, NIE KUPIĆ
      Podczas testu przez cały czas chodziło mi po głowie pytanie: "Komu poleciłbym ten komputer i czy ja sam chciałbym go mieć na swoim biurku?". Odpowiedź nie jest prosta. Zakup "gołego" peceta składaka o zbliżonych parametrach (486SX, 4 MB RAM, 250 MB, SoundBlaster, monitor kolor) kosztowałby nas ok. 2400 zł + VAT. Macintosh będzie nas kosztował ok. 3100 zł + VAT, trzeba jednak pamiętać, że jest to komputer oparty na markowych podzespołach, zaś Apple cieszy się opinią firmy dbającej o jakość. LC 475 wyposażony jest w magistralę SCSI, szybki VRAM, monitor z kineskopem typu Trinitron, możliwości pracy sieciowej i spolszczone oprogramowanie, wystarczające możliwości na potrzeby małej firmy i domu. Szacuję, że gdyby dokupić podobny osprzęt (SCSI, VRAM, dobry monitor, karta sieciowa) do peceta, jego cena podniosła by się o ok. 1000 zł. Największy haczyk jest w oprogramowaniu. Gdyby chcieć kupić DOS, Windows i MS Works na peceta, to cena zestawu (z komputerem) podskoczyłaby powyżej 3100 zł, jednak mało kto sprawi sobie do domu taki legalny zestaw. Większość osób skopiuje aplikacje od znajomego i na dodatek nie będzie widzieć w tym nic złego. Piractwo wśród Mac-ów zawsze miało mniejszy zasięg. Mniej jest również literatury poświęconej temu komputerowi i jego oprogramowaniu. Poza książkami nt. programów graficznych, na próżno szukać w księgarniach takiego bogactwa poradników i podręczników jak dla peceta. Wąski krąg posiadaczy Maca powoduje, że na rynku czasopism panuje posucha. Nowinek i opisu nowości trzeba szukać w drogich, zagranicznych periodykach.
      Najgorzej rzecz ma się z grami. Zakup programu do edycji tekstów za kilka milionów można jeszcze przeboleć, szczególnie gdy potrzebny jest on w pracy, ale wydać milion za grę to już zupełnie inna sprawa. 15-letni młodzieniec prawdopodobnie nie będzie zadowolony, gdy dostanie Macintosha. Nic dziwnego. Jego koledzy na przerwach opowiadają sobie z wypiekami na twarzy o postępach jakie poczynili w nowych grach (oczywiście na peceta i oczywiście pirackich warsjach), zaś on może się im tylko przysłuchiwać. Nawet gdyby znalazły się pieniądze na zakup wychwalanej przez kolegów gry, to mimo wszystko jest ona opóźniona o kilka miesięcy w stosunku do peceta.
      Polecam ten komputer dojrzałym osobom, które nie lubią częstych zmian i będą uważnie dobierać wykorzystywane oprogramowanie. Osobom, które nie chcą mieć problemów z konfiguracją komputera. Gdybym miał już teraz przejść na emeryturę, osiąść gdzieś na wsi i niańczyć wnuki, wtedy do domowych zastosowań wybrałbym LC 475.
 
Komputer Macintosh LC475 otrzymaliśmy do testów od Apple Computer IMC POLAND SAD Ltd. 02-758 Warszawa, ul. Mangalia 4, tel.: (+482) 642-44-71,642-70-09,642-70-10,
fax: (+482) 642-70-08
Cena zestawu: 1199 $ + VAT
 
 
PARAMETRY TECHNICZNE
Macintosh LC 475
Procesor: Motorola 68040, 25MHz
Pamięć RAM: 4MB
Dysk twardy: SCSI 250MB
Stacja dysków: 3,5"
Grafika: 512 VRAM, 256 kolorów, rozdzielczość 480x640
Monitor: kineskop Trinitron 14"
Dźwięk: 8 bitowe stereofoniczne odtwarzanie, monofoniczne nagrywanie, częstotliwość próbkowania od 11 do 22 kHz, wbudowany głośniczek
Klawiatura: polska, układ maszynistki
Oprogramowanie: System 7.1 po polsku, Claris Worka PL, słownik (pols.-ang. i ang-pols.), Angela, 200 MB ShareWare
Zasilanie: wg normy Energy Star
Złącza:
- port ADB do podłączenia klawiatury, myszy itp.,
- port SCSI do podłączania 6 urządzeń zewnętrznych (CDROM. skaner, drukarka),
- porty szeregowe RS-232, RS422 z niestandardowymi wyjściami,
- port szeregowy AppleTalk,
- gniazdo PDS (bezpośredniego dostępu do procesora) do podłączenia dodatkowej karty.
 
Marcin FRELEK

Powiększenie
 
Powiększenie
 
Powiększenie
 
Powiększenie
 
Powiększenie
 
Powiększenie