Notatnik Fana Starych Komputerów
 


Amiga 1200

 

Amiga 06/93 - Amiga 1200 - DROGA DO SUKCESU

      Gdy kilka miesięcy temu pojawiła się na rynku Amiga 1200, scena zawrzała: co dalej? Czy zastępować wysłużoneA500 nowym modelem? Czekać? A jeśli wymienić, to które programy będą działały z nową Amigą? Co z grafiką? Czy będzie flicker-fixer? Twardy dysk... Dane techniczne już wkrótce były powszechnie znane. Czas najwyższy jednak ocenić Amigę 1200 od strony jej funkcjonalności. Niniejszy artykuł będzie poświęcony przede wszystkim sprzętowym cechom komputera.
      Amigę 1200 otrzymaliśmy do testów od warszawskiej firmy Computer Projekt, s.c., tel. 26-10-10. Ta sama firma udostępniła również do przetestowania z Amigą twarde dyski o pojemności 60 i 40 megabajtów.
      Zacznijmy od przedstawienia danych technicznych Amigi 1200. Jest to komputer 32-bitowy, sterowany procesorem Motorola 68EC20 (tzn. bez MMU i z ograniczoną do 24 bitów szyną adresową), taktowanym z częstotliwością 14,19 MHz (PAL) lub 14,32 MHz (NTSC). Podstawą konstrukcji komputera jest nowy zestaw układów specjalizowanych serii AGA (Alice, Lisa, Paula) zarządzających obrazem, grafiką, dźwiękiem i obsługą kanałów DMA.
      Amiga 1200 może (podobnie jak i wcześniejsze modele) mieć pamięć Chip i Fast RAM. Obszerność pamięci Chip może osiągać do 2 megabajtów (i z taką obsadą pamięci komputery są sprzedawane), pamięć Fast może być rozbudowywana do 8 megabajtów (patrz szczegóły dotyczące adresacji W numerze 3/93). Pamięć ta może być rozbudowywana jako 32-bitowa poprzez 1 50-pinowe złącze procesora lub poprzez slot PCMCIA jako 16-bitowa. System operacyjny (Kickstart 3.0) zawarty jest w 512-kilo-bajtowym ROM-ie (a konkretnie w dwu ROM-ach 256-kilobajtowych). Większość z tych informacji można znaleźć na rysunku z opisem systemowej konstrukcji. W Amigę wbudowany jest napęd dyskietek elastycznych 3,5 cala, umożliwiających zapis do 880 kilobajtów danych. Komputer ma wyprowadzone na obudowę złącza: myszy, joysticka, portu szeregowego RS-232, portu równoległego standardu Centronics, złącza zewnętrznej stacji dysków, wyjście na monitor RGB (analogowy i cyfrowy), wyjście kompletnego sygnału wizji (zawierającego także składowe koloru!), wyjście modulatora wysokiej częstotliwości (PAL/NTSC), dwa złącza sygnałów dźwięku cinch (kanał lewy i prawy) oraz gniazdo karty PCMCIA. Rozkład złącz na obudowie można zobaczyć na zdjęciach. Oprócz złącz zewnętrznych Amiga 1200 ma jeszcze dwa wewnętrzne: wspomnianą już szynę procesora oraz złącze twardego dysku AT-Bus (IDE), który można zainstalować w przygotowanym już miejscu.
      Komputer wykonywany jest całkowicie technologią montażu powierzchniowego (jedynym wyjątkiem jest system operacyjny zamontowany na dwu układach ROM zainstalowanych w podstawkach). Ma 96-klawiszową klawiaturę mechaniczną z wyodrębnioną częścią numeryczną i 10 klawiszami funkcyjnymi (patrz zdjęcie). Zmieniony został nieznacznie, ale bardzo funkcjonalnie, kształt myszki - o wiele lepiej układa się w dłoni, jest precyzyjniejsza w prowadzeniu. Obudowa podobna jest kształtem do dawnej A500 i nowszej A600: szerokość taka, jak w starej dobrej pięćsetce, głębokość - jak w A600. Ponadto, jak możemy zobaczyć na fotografiach, w obudowie na tylnej ściance przygotowany jest prostokątny otwór, zabezpieczony klapką: służy on do wyprowadzenia zewnętrznego złącza SCSI z kontrolera, montowanego na szynie procesora wewnątrz komputera. Karty takich kontrolerów już znajdują się na rynku. W zestawie użytkownik otrzymuje też podręczniki: Worbencha 3.0, AGA Supplement oraz cały szereg errat i apendiksów.
 
De gustibus... czyli pierwsze wrażenia
      Amiga pakowana jest w standardowe, niestety niezbyt mocne, kartonowe opakowanie wraz z myszką, zasilaczem, kompletem przewodów. Dołącza się do niej 5 dyskietek zawierających Workbench 3.0. Nie wyróżnia się niczym szczególnym na pierwszy rzut oka - zasilacz, jak to zwykle przy Amigach, od razu sugeruje niedomiar mocy, choć wszystko wygląda raczej estetycznie i gustownie. Pierwsze odczucie po zdjęciu obudowy - też mieszane. Choć wszystko wykończone na wysoki połysk, uderza brak jakiejkolwiek wolnej powierzchni pod obudową: instalowanie jakichś dodatkowych urządzeń wewnątrz komputera jest raczej niemożliwe. Widać to zresztą na zdjęciach - w Amidze 1200 praktycznie cała wolna przestrzeń jest zagospodarowana przez producenta. Przewidziane konstrukcyjnie miejsce na twardy dysk pozwala zainstalować dowolny dysk 2,5-calowy. Przykręcany jest on do metalowej prowadnicy, wsuwanej w szczeliny płyty i dociskanej klawiaturą. Osobiście uważam, że projektanci nieco przesadzili z tym oszczędzaniem miejsca - czy nie byłoby lepiej powrócić do dawnej obudowy Amigi 500?
      Montaż powierzchniowy też ma zalety i wady: wprawdzie komputer cechuje znacznie większa trwałość, ale w przypadku awarii naprawa jest w Polsce właściwie (przynajmniej na razie) niemożliwa. Szyna procesora (150-pino-wa) jest po otwarciu dolnej klapki widoczna tylko częściowo - instalacja różnego typu rozszerzeń może sprawiać nieco problemów. Całość robi jednak bardzo dobre wrażenie: komputer ma naprawdę ładne kształty, jest estetyczny i starannie wykonany. Po włączeniu zgłasza się winietą Kickstartu 3.0, jednak w przypadku braku zainstalowanego twardego dysku dość długo trzeba czekać na uruchomienie się maszyny.
      Po tym wstępie czas na nieco bardziej szczegółowe omówienia; aby jednak usystematyzować informacje, będę po kolei omawiał bloki funkcjonalne komputera.
 
Zewnętrzne nośniki pamięci
      Stacja dysków i twardy dysk. I tu od razu poważne niedociągnięcie: choć Amiga 1200 ma nowy, rozbudowany już, kontroler dysków pozwalający na zapis na dyskietce do 1,76 megabajta, to do komputera montowany jest stary napęd - 880 kilobajtów!!! Wprawdzie producent obiecuje zmianę, ale na razie... Obsługa elastycznych dysków jest jednak szybka (szybsza nieco niż w A500) i pewna. Napęd pracuje cicho, nie słychać dawnych denerwujących zgrzytów chinonowskich mechanizmów: tym razem montowane są markowe napędy TEAC. (Nie we wszystkich Al 200; znamy A1200 z paskudnym Chinonem - przyp. red.) W dalszym ciągu jednak nie zostało usunięte koszmarne klikanie napędów. W stacji zewnętrznej powoduje ono włączanie i wyłączanie silnika stacji, co jeśli trwa dłużej, wyprowadza użytkownika z równowagi. Podobnie jak i w poprzednich modelach, można zamontować do 3 zewnętrznych napędów dyskietek. W Amidze 1200 został opracowany nowy sposób formatowania dysków, tzw. Directory Cache Filung System. Umożliwia on zdecydowanie szybszy dostęp do poszczególnych plików, jednak tak sformatowanych dyskietek nie można odczytać na starszych modelach.
      Przejdźmy teraz do drugiego nośnika: twardy dysk. Niestety, zastosowany został przestarzały kontroler AT-Bus zamiast lansowanego wcześniej (i słusznie - nawet pecety się teraz na niego przenoszą) kontrolera SCSI. I co tu dużo mówić - nie jest on mocną stroną konstrukcji. Amiga 1200 dostosowana jest do instalacji 2,5-calowych napędów. Jednak nie z każdym kontrolerem chce współpracować. Problemy wyrażają się w błędach transmisji (zwłaszcza przy dość renomowanych napędach Maxtor, choć także czasem i Quantum!!!), a nawet w niewykrywaniu twardego dysku (Western Digital). Testy wykazały, że za problemy odpowiedzialny jest, niestety, kontroler Amigi. Kłopoty nie kończą się na tym: instalacja dysku (poprzez programy HDSetup oraz HDTool-Box) przy nieumiejętnej obsłudze może spowodować takie sformatowanie dysku, że komputer natychmiast po starcie się zawiesza! Co gorsza, nie ma wówczas możliwości wymuszenia startu komputera z dyskietki: po prostu trzeba wymontować dysk, przeformatować go, np. na pececie, powtórzyć operację instalacji dysku na Amidze. W trzytygodniowym okresie zdarzyło mi się to dwukrotnie! Jeżeli do tego dołączymy bardzo wolną transmisję (patrz test), szybkość kontrolera ledwo przekracza 200 kilobajtów na sekundę! Porównawczy test na Amidze 500 z kontrolerem SCSI typu Protar i wolnym (27 milisekund czas dostępu) twardym dyskiem Toshiba 140 megabajtów (w 1200 dysk Quantum GO-40AT) daje wartości niemal trzykrotnie lepsze! Kontroler w A1200 wprawdzie doskonale radzi sobie z podstawowymi procesami otwierania i zamykania plików (szybki dysk), duża jest szybkość wyszukiwania (ta sama przyczyna), jednak ładowanie plików dłuższych jest już zbyt wolne (w Amidze 4000 szybkość ta dochodzi do 1200 kilobajtów na sekundę). Tak mała prędkość nie wystawia najwyższej noty kontrolerowi Amigi 1200. Oczywiście to dobrze, że komputer ma złącze twardego dysku, ale przy tak prostym konstrukcyjnie kontrolerze, jak AT-Bus, powyższe problemy z pracą świadczą zdecydowanie źle o konstrukcji. Dodatkowym problemem jest niedostępność kabelka łączącego dysk z komputerem - zdobywany z trudem w Niemczech jest szalenie kosztowny: jego cena dochodzi do 300 tys. zł! Czy naprawdę nie prościej by było przewidzieć miejsce na napęd twardego dysku 3 cale? I większy wybór dysków, i tańsze, już nie wspominając o trwałości i wytrzymałości. No, ale CBM zawsze starał się być oryginalny. Problemy ze współpracą z twardymi dyskami, nawet renomowanych firm, to kłopot dla kupujących: muszą oni sobie zapewnić możliwość wymiany twardego dysku, gdyby wystąpiły po instalacji jakieś problemy z jego pracą.
      Można mieć także zastrzeżenia co do sposobu zamontowania dysku wewnątrz komputera. Twardy dysk montowany jest w wyprofilowanej prowadnicy - przykręcany do niej czterema śrubeczkami. Brak jakiejkolwiek podkładki może w niektórych typach dysków powodować niebezpieczeństwo zwarcia! Sama prowadnica wkładana jest do wycięć w płycie głównej - poza dociskaniem jej przez klawiaturę w żaden inny sposób nie jest mocowana. Dodatkowo występują czasem problemy z poprawnym umieszczeniem wypustek prowadnicy w wycięciach - owocuje to "skrobaniem" po płycie, co może doprowadzić do uszkodzenia ścieżek. Trzeba uważać! Do kłopotów należy dołożyć oszczędnościową manię firmy Commodore: do zestawu nie jest dołączona dyskietka instalacyjna HD do Workbencha. Teoretycznie rozprowadzana jest ona wraz z "kitem", tj. opcjonalnie sprzedawanym rozszerzeniem z twardym dyskiem. Co ma jednak zrobić użytkownik, który sam pragnie rozbudować komputer? Niestety, pozostaje tylko giełda, a ja zadaję retoryczne pytanie: czy ta dodatkowa dyskietka w znaczący sposób podrożyłaby produkcję komputera? Początkowo zresztą była w komplecie!
      Pomimo wymienionych zastrzeżeń, jeśli pokonamy wszystkie kłopoty, praca Amigi z dyskiem (i elastycznym, i twardym) jest bez zastrzeżeń: zresztą twardy dysk jest po prostu nieodzowny w komputerze tej klasy co Amiga 1200!
 
Dźwięk
      Tutaj najmniej problemów. Firma Commodore nic nie zmieniła w konstrukcji Amigi: stara, dobra Paula niczym nie różni się od tej z A500. Nie ma obiecywanych modułów DSP (Digital Sound Processor) - może jednak wkrótce zawitają na kartach rozszerzających? Tymczasem - nic nowego.
 
Pamięć
      Jak wspomniałem na początku, Amiga 1200 dociera do użytkownika z w pełni obsadzoną pamięcią Chip - dwa megabajty. Od razu mówię - dla tego komputera to absolutne MINIMUM!!! Dalej można rozbudowywać już jedynie pamięć Fast: albo poprzez złącze procesora, albo złącze kart PCMCIA. W pierwszym przypadku możemy maksymalnie dodać 8 megabajtów RAM, (tylko karta turbo GVP umożliwia zainstalowanie w ten sposób do 32 MB), w drugim dostępne są maksymalnie 4 megabajty. Ponadto obsługa poprzez PCMCIA jest wolniejsza - odbywa się poprzez 16-bitowe złącze, na korzyść 32-bitowego na szynie procesora. Na rynku dostępne już są rozszerzające pamięć karty obydwu typów.
 
Grafika
      Czas na opisanie chyba najciekawszego bloku funkcjonalnego Amigi: nowych kości graficznych, oznaczonych mianem AGA. O ich możliwościach spekulowano jeszcze przed pojawieniem się układów na rynku. Rzeczywiście - stanowią największą innowację w konstrukcji Amigi od początku jej istnienia. Przedstawię teraz pokrótce możliwości graficzne Amigi 1200 z układami AGA.
      Zastosowanie kości AGA miało na celu przede wszystkim dwie rzeczy: wprowadzenie dodatkowych kolorów (16 barw w hi-res nie mogło już wystarczyć) oraz przyspieszenie operacji graficznych. Trzeba przyznać, że doskonale się to konstruktorom udało. Podstawową cechą nowej konstrukcji jest zastosowanie ośmiu bitplanów, dzięki czemu jest możliwe osiągnięcie 256 kolorów w dowolnej rozdzielczości (nawet w super-hires)! Dostępna jest pełna 24-bitowa paleta barw. Opracowany został nowy tryb pracy, nazwany HAM8, umożliwiający wyświetlenie na ekranie ponad 256 tysięcy kolorów równocześnie, także we wszystkich trybach graficznych.
      Co to znaczy w praktyce? Wystarczy porównać przedstawione rysunki: jeden wykonany jest w zwykłym trybie HAM, drugi w HAM8. Podwojono liczbę dostępnych kolorów w Dual Playfield - jest ich aktualnie 16. Sprajty mogą być teraz projektowane w matrycy 16-, 32- i 64-punktowej szerokości w trybach lo-res, hi-res i super-hires, niezależnie od trybu pracy ekranu, i przesuwane w poziomie o jednostkową odległość równą szerokości punktu w trybie super-hires. Scroll bitplanów został zwiększony z 15 do 63 pikseli. Na poziomie systemu operacyjnego została założona pełna zgodność kości AGA z dawnymi układami ECS. Ponadto użytkownik poprzez Early Startup Control ma możliwość wymuszenia pracy kości w emulacji starych układów graficznych. Dodatkową cechą kości jest wspomniana już szybkość: dzięki 32-bitowej szynie adresowej mamy już na wstępie przyspieszenie dwukrotne w stosunku do dawnych układów, a dzięki możliwości dwu przesłań na jeden cykl zegarowy jeszcze dodatkowo podwaja się szybkość pracy. W efekcie Amiga 1200 dysponuje od cztero- do siedmiokrotnie szybszą grafiką niż dawna Amiga 500! Szybkość ta umożliwia poprzez podwójne buforowanie (nowość w lntuition - ale to już problem dla software'owców) stworzenie animacji z prędkością do 60 klatek na sekundę nawet w najwyższej rozdzielczości!
      W tabeli Czytelnicy mogą znaleźć informacje o wszystkich trybach, które można aktualnie uzyskać za pomocą kości AGA - także z informacją, jaki monitor potrzebny jest do ich wyświetlania. I w tym miejscu dochodzimy do największych braków i niedociągnięć w konstrukcji (skądinąd bardzo ciekawie opracowanej).
      Rzecz pierwsza: choć bez większych kłopotów można podłączyć monitor VGA do Amigi 1200, tylko część trybów będzie na nim dostępna. Co najważniejsze, nie jest dostępny podstawowy obraz Amigi - nie można na monitorze VGA ustawić preferencji (Early Startup Center), nieczytelne są alerty (ostrzeżenia systemowe). Po sprzętowym flicker-fixerze z A3000 tym razem jest to krok w tył. Producent i konstruktorzy mieli chyba jednak wyrzuty sumienia, bo zamiast sprzętowego - zaproponowali tańsze (programowe) rozwiązanie problemu. Otóż Amiga 1200 umożliwia podwojenie podstawowej częstotliwości odchylania poziomego (za pomocą driverów Double PAL i Double NTSC). W efekcie otrzymujemy obraz możliwy do prawidłowego wyświetlenia na monitorze VGA! I to bez migotania? Tak właśnie działa nowy flicker-fixer.
      Ma on swoje dobre i złe strony. Dobra to ta, że jest to rozwiązanie tanie i skuteczne, zła to, po pierwsze: nie wszystkie informacje dadzą się odczytać (choćby wspomniane alerty). Te zawsze pojawiają się na standardowym ekranie PAL lub NTSC. Po drugie: uzyskiwana częstotliwość nie jest tak do końca zgodna z parametrami charakterystycznymi dla monitorów VGA. Dla nich podstawową jest 31,5 kHz i nie każdy monitor VGA będzie "miał ochotę" współpracować z Amigą (choć z drugiej strony, w rzeczywistości nie jest tak źle - tylko pojedyncze nie zdają egzaminu). Znowu jednak użytkownik, jeśli postanowi nabyć monitor VGA, musi mieć możliwość jego zwrotu lub wymiany na inny typ. Po trzecie: aby podłączyć monitor VGA, potrzebna jest specjalna przejściówka, a tej oczywiście w komplecie brak (a też była w pierwszych egzemplarzach; teraz jest tylko w czterytysiączce). Po piąte: brak osobnego wyjścia na monitor VGA uniemożliwia stosowanie genloków przy włączonej opcji podwojenia częstotliwości. Zaproponowana przez Commodore forma flicker-fixera i wykorzystania monitorów VGA jest wygodna dla osób, które przede wszystkim korzystają z systemu operacyjnego Amigi, a więc głównie przy programach użytkowych. W celu zapewnienia poprawnego działania można dzięki specjalnemu trybowi pracy (mode promotion) wymuszać, aby zamiast standardowych (tzn. ECS) trybów ekranowych (otwieranie przez programy własnych ekranów, tj. custom screen) otwierane były ekrany w odpowiadających im trybach DoublePAL czy D0ubIeNTSC. Wszystko wyglądałoby pięknie, gdyby nie fakt, że głównym odbiorcą Amigi 1200 będą najprawdopodobniej gracze - i tak jest też w założeniach producenta! A praktycznie żadna gra (z wyjątkiem opartych o system operacyjny, otwierających standardowy ekran) nie umożliwi prawidłowego odbioru na zwykłym monitorze VGA...
      I tu okazuje się, że stajemy wobec paranoidalnego faktu, podobnie jak użytkownicy Atari ST, że do dobrej pracy komputera stają się potrzebne dwa monitory!!! Konstruktorzy zdecydowanie powinni zachować opracowane już konstrukcje sprzętowego flicker-fixera z A3000. Oczywiście wszystkie problemy rozwiązuje dobry monitor Multisync, a potrzebny jest naprawdę dobry, z synchronizacją od 15,7 do 31,5 kHz..., ale to oznacza naprawdę wysokie koszty! A z kolei przy takim monitorze żaden flicker-fixer nie jest już potrzebny. Innymi słowy, w dalszym ciągu nie rozwiązano kwestii współpracy z monitorami VGA w sposób zadowalający. Szkoda!
 
Szybsza niż A500?...
      Kolejną głośną cechą nowej konstrukcji była szybkość pracy - osiągi miały być nawet pięciokrotnie większe niż osiągi Amigi 500. Jaka jest rzeczywistość? Niestety, jak to zwykle w życiu bywa, nieco bardziej brutalna. W podstawowej konfiguracji Amiga 1200 przebija pięćsetkę ledwo tylko nieco więcej niż dwa razy! Obrazują to dokładnie wykresy Syslnfo (wersja 3.14) poglądowo pokazujące przyrost szybkości od A500 z 68000, poprzez A500 z 68010, A1200 z 68020 z wyłączonym cache i na końcu w pełnej szybkości... Skąd wynika tak mały przyrost prędkości? Z braku pamięci Fast! Kości AGA tak skutecznie obciążają system (a konkretnie kanały DMA), że w efekcie Amiga pracuje po prostu wolno... Jedynym wyjściem jest zainstalowanie pamięci Fast, przy której rzeczywiście można uzyskać nawet i podwojenie szybkości pracy. Ale to z kolei znowu oznacza topienie pieniędzy w komputerze... Nie ma rzeczy doskonałych.
      Trzeba jednak oddać Amidze 1200, że grafika jest od razu około 5-7 razy szybsza niż w starej A500. Widać to wyraźnie w wielu grach - animacje są płynniejsze, komputer znacznie lepiej reaguje na powolne wcześniej gry (Al0 Tank Killer, Space Shuttle - te sam sprawdzałem). Szybkość tę potwierdza też test wykonany w programie AIBB (6,5-krotny przyrost szybkości na testach grafiki WritePixel). Zwolennicy szybkiej jazdy muszą jednak pamiętać, że powiększanie wydajności komputera będzie równoznaczne z dalszym inwestowaniem w pamięć. A o tym nie pisano wcześniej w materiałach reklamowych... Innym problemem jest kwestia instalacji koprocesora matematycznego: wprawdzie jest przewidziane dla niego miejsce, ale... do montażu powierzchniowego. Praktycznie rzecz biorąc, uniemożliwia to zainstalowanie koprocesora poza wyspecjalizowanym serwisem lub oznacza zamówienie komputera z zainstalowanym już koprocesorem. Czy koprocesor jest do czegoś potrzebny? Tylko gdy dokonujemy obróbki graficznej, a więc przy korzystaniu z programów takich, jak: Imagine, Art Department czy CAD. Osiągnąć można wówczas nawet i stukrotne przyspieszenie pracy programu. W innych przypadkach praktycznie nie wpływa on na szybkość pracy komputera.
 
Summa sumarum...
      Spróbujmy podsumować to wszystko, co powyżej opisałem. Amiga 1200 nie jest konstrukcją idealną - szczególnie niedopracowania dotyczą pracy kontrolera twardych dysków. Widać wyraźnie, że niektóre jej elementy rzeczywiście były robione oszczędnościowo - a takie postępowanie zawsze się mści. Floppy disk małej pojemności, flicker-fixer tylko programowy, nierewelacyjna (bez pamięci Fast) szybkość... Ale z drugiej strony pamiętajmy, że Amiga 1200 ma stanowić popularny, DOMOWY komputer, wypierając w najbliższej przyszłości Amigę 500, 600 i stanowiąc nowy standard prostego komputera. Doskonała i bardzo szybka grafika, dostęp do 24-bitowej palety kolorów, tryb graficzny HAM8 umożliwiający wyświetlenie na ekranie ponad 256 tysięcy kolorów... Do tego dochodzi naprawdę wysoka zgodność z dostępnym dotychczas na rynku oprogramowaniem. Właściwie pracują wszystkie popularne programy użytkowe, a i z większością gier nie ma problemów... Nie można zgodzić się z opinią głoszoną w teście C&A (3/93) - zarówno określenia co do szybkości pracy, jak i liczba gier nie pracujących na A1200 są niedokładne i przesadzone. W większości wypadków przełączenie kości AGA w emulację dawnych układów graficznych oraz wyłączenie pamięci cache procesora załatwia problem.
      Natomiast nie pracujące programy (głównie z winy programistów, nie przestrzegających podstawowych zasad pisania programów na Amigę) są poprawiane i wydawane na nowo. Firmy produkujące oprogramowanie obiecują poprawienie wszystkich sprawiających problem gier i ponowne wprowadzenie ich na rynek już w wersji zgodnej z A1200, nie mówiąc już o grach specjalnie dla niej napisanych, pojawiających się coraz częściej. Ci z kolei, którzy oczekują szybszego komputera do pracy - ale wcale nie oczekują od razu komputera o możliwościach czterytysiączki - dostają bardzo sprawną i uniwersalną maszynę. Chcę tu jednak mocno podkreślić: komputer tej klasy co Amiga 1200 po prostu MUSI być wyposażony w twardy dysk, a pamięć 2 megabajty to najskromniejszy wstęp do zabawy, przy czym rozbudowa pamięci bardzo szybko może okazać się niezbędna.
      Pewne niedociągnięcia odnośnie stosowania popularnych monitorów VGA mogą uderzyć tylko w graczy. Ci, którzy pracują przede wszystkim na Amidze, nie będą mieli żadnych kłopotów. Problem interlace'u - no cóż, mogłoby być lepiej, ale też trudno oczekiwać od tak prostych monitorów jak 1084 idealnych wyników... Nawet zasilacz - choć znowu o niezbyt optymistycznych osiągach, nie sprawiał podczas testów żadnych problemów. Trudno by było zaproponować lepszą konstrukcję za równie atrakcyjną cenę.
      Zgłaszane w powyższym tekście zastrzeżenia zmuszają do większej uwagi przy zakupie dodatkowego osprzętu, ale nie deprecjonują Amigi jako takiej. Pewnym ograniczeniem jest wykonanie komputera z zastosowaniem technologii montażu powierzchniowego - na pewno powstanie problem napraw gwarancyjnych (głównie ich terminu), nie będzie można też zbyt łatwo stosować różnych technicznych ciekawostek, znanych z Amigi 500... Ale czy są one w tym komputerze tak niezbędne? Szyna rozszerzeń, gniazdo PCMCIA są wystarczającym gwarantem otwartości konstrukcji komputera. Dla kogo więc jest Amiga 1200? Można ją zaproponować wszystkim, dla których Amiga 500 (lub jej pochodne - 500Plus, 600, 600HD) stała się już zbyt mała, ale zakup modelu 4000 (na razie jedynego innego komputera z kośćmi AGA) z powodów finansowych nie wchodzi w grę. Jest to bodajże najciekawsza konstrukcja minionego roku, warta polecenia każdemu amigantowi z niezbyt wypchaną kieszenią!
      PS Tym razem nie dołączam tabelki zestawiającej wady i zalety - są one wystarczająco opisane w tekście. Próba ich skondensowania do kilku plusów i minusów mogłaby po prostu wprowadzać Czytelników w błąd.
 
Sprzedawca: firma Computer Projekt, tel. 26-10-10
Warszawa, Ul. Smulikowskiego 1/3, pokój nr 15

 
Stanisław (Stanley) Szczygieł

Powiększenie
 
Powiększenie
 
Powiększenie
 
Powiększenie
 
Powiększenie
 
Powiększenie
 
Powiększenie
 
Powiększenie
 
Powiększenie
 
Powiększenie
 
Powiększenie
 


Moje zdjęcia

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

Powiększenie

      Commodore chyba trochę przesadził z oszczędnością - brak gęstej stacji, niedrogiego dysku twardego 5,25" oraz napędu CD-ROM i mało pamięci sprawiły, że ta Amiga nigdy nie spełniła pokładanych w niej nadziei (na podbicie rynku...). Moim zdaniem dopiero Amiga 1200 dozbrojona w obudowę Infinitiv wraz z zewnętrzną klawiaturą, i wszystkim tym, czego brakowało tej Amisi stanowiła rozsądne rozwiązanie... Niestety - pojawiło się ono późno i kosztowało bardzo dużo...